Królowa Ognia

Za dużo opisów walk, główne postaci stały się marvelowskimi superbohaterami, najazd na Volar bez taktyki, zaopatrzenia, czy nawet wojska kończy się sukcesem, niezakończone watki i jako wisienka na torcie niesamowicie irytująca Lyrna. Gdybym nie przeczytał poprzednich części, odłożyłbym tę książkę po pierwszych rozdziałach.

Za dużo opisów walk, główne postaci stały się marvelowskimi superbohaterami, najazd na Volar bez taktyki, zaopatrzenia, czy nawet wojska kończy się sukcesem, niezakończone watki i jako wisienka na torcie niesamowicie irytująca Lyrna. Gdybym nie przeczytał poprzednich części, odłożyłbym tę książkę po pierwszych rozdziałach.

Ocenię całość pierwsza część jest dobra prosta lekko schematyczna ale warto ją przeczytać druga zwykle jest przeciętna ale tu przeżyjemy nie liche zaskoczenie bo jest najpopularniejsza moim zdaniem trzecia nierówna końcówka pozostaje wiele do życzenia ale cóż jest jak jest reasumując nie jest to nic nowego ale nadal pozostaje niezłym kawałkiem fantasy warto przeczytac ci którzy chcą więcej niech sięgną po trylogię licaniusa

Ocenię całość pierwsza część jest dobra prosta lekko schematyczna ale warto ją przeczytać druga zwykle jest przeciętna ale tu przeżyjemy nie liche zaskoczenie bo jest najpopularniejsza moim zdaniem trzecia nierówna końcówka pozostaje wiele do życzenia ale cóż jest jak jest reasumując nie jest to nic nowego ale nadal pozostaje niezłym kawałkiem fantasy warto przeczytac ci...

"Królowa ognia" nie wbija w fotel jak pierwsza część. Można ją porównać do "Lorda wieży", czyli według mnie do również średniego popisu Autora. Generalnie podoba mi się koncepcja świata, znajomość militariów i sztuk walki , które Ryan z pieczołowitością stworzył. Świetnie wykreowana polityka sąsiadujących państw, podobnie jak intryga, która nie była do końca jasna w "Pieśni krwi". Faktem natomiast jest, że ów wątek związany z Sojusznikiem w pierwszej części trylogii nie prezentował się w tak oczywisty sposób, dlatego nie mogę oprzeć się wrażeniu, że Autor wówczas nie miał jasnego planu co do sił ciemności. Trochę to wygląda tak, jakby Ryan wpadł na pomysł podczas pisania drugiej części, i na podstawie tej idei tworzył szereg postaci związanych z Sojusznikiem i Posłańcem. Być może nie spodziewał się takiego sukcesu, gdy tworzył swój debiut -"Pieśń krwi".

Mimo że lubię powieści o tematyce wojennej, i doceniam wielkie pokłady wiedzy Ryana w tej materii (warto wspomnieć, że Anthony Ryan jest z wykształcenia historykiem),to opisy walk i starć w książce praktycznie z perspektywy każdego z bohaterów były dla mnie przesytem . Nie były złe, nie były nudne, ale było ich zbyt wiele. Podróż wszystkich bohaterów do Volaru trwała kilkanaście tygodni, i niemal w każdym rozdziale opisywanym z ujęcia Vaelina, Revy, Lyrny, Frentisa i jeszcze Verniersa coś się działo, ale jeśli mam być szczera, za wiele nie wnosiło to do fabuły powieści. I znów podobnie jak z elementami bezpośrednich starć, tego wszystkiego też było za dużo. Były chwile, że robiło się nudno.

"Królowa ognia" jest nierówna pod względem zainteresowania czytelnika. Nie przekonuje mnie także osnowa wokół nierealnych antagonistów , ponieważ od początku nie było o nich wzmianek. Czyta się dobrze, wiele w tej książce jest dobrych zwrotów akcji, świetnie stworzonych bohaterów, ale wiele też pozostawia do życzenia.

"Królowa ognia" nie wbija w fotel jak pierwsza część. Można ją porównać do "Lorda wieży", czyli według mnie do również średniego popisu Autora. Generalnie podoba mi się koncepcja świata, znajomość militariów i sztuk walki , które Ryan z pieczołowitością stworzył. Świetnie wykreowana polityka sąsiadujących państw, podobnie jak intryga, która nie była do końca jasna w "Pieśni...

Głównym motywem tej książki jest wojna, która rozpoczęła się już w poprzednim tomie. Trwa ona przez całą historię i osobiście uważam, że ponad 1100 stron ciągłej walki to trochę zbyt dużo. Czuję się tym przejedzona, ponieważ dosłownie każdy bohater bez przerwy z kimś walczy lub przygotowuje się i zbiera siły do następnej potyczki. Inaczej by było, gdyby ten motyw był przeplatany z innymi wątkami, niestety jednak tak nie jest i przez całą książkę jesteśmy zasypywani opisami walk i wojen (które zazwyczaj mają podobny przebieg: armia bohatera prawie przegrywa, nagle pojawia się wybawienie, wojsko lekko uszczuplone wychodzi zwycięsko). Ponadto niektóre postacie mają nad sobą "ochronę" i waidomo, że nie umrą; dodatkowo stają się one swego rodzaju bogami i pokonują wszytskich bez najmniejszego zadraśnięcia. Poprzednie części oceniłam na 8 gwiazdek, tej częsci dałabym 7, ale niestety muszę obniżyć ocenę do 6, ponieważ ilość błędów w tej książce jest NIEWYOBRAŻALNA. Dosłownie na każdej stornie jest przynajmniej jeden błąd. Można tam znaleźć ich wszystkie możliwe rodzaje: przecinek na końcu zdania zamiast kropki, przecinek razem z kropką, brak kropki w ogóle, dwa razy napisany ten sam wyraz, brak polskich znaków (ą, ę, ć, ł, itd.),dwa bliskoznaczne wyrazy napisane po ukośniku, błędy w pisowni wyrazów, losowe litery na końcu słów (np. "patrzećc" - bardzo częsty błąd),brak spacji między wyrazami, brak przyimków lub niepoprawne ("u domu" zamiast "w domu"),losowe znaki lub liczby w tekście, niektóre zdania zbudowane źle gramatycznie i brzmią nie po polsku, przez co czasami musiałam je przeczytać trzy razy, żeby zrozumieć ich sens. W jednym rozdziale na początku każdego przerywnika pojawiało się zdanie "Wysoki mężczyzna przez resztę dnia trzymał", co nie miało totalne sensu, ponieważ później zaczynało się zupełnie inne zdanie, np. "Wysoki mężczyzna przez resztę dnia trzymał Okręt leżał na piaszczystym brzegu jak gigantyczne ranne zwierzę [...]". Jestem świadoma, że pojedyncze błędy mogą się zdarzyć, jednak tutaj ich ilość była zdecydowanie zbyt duża i mocno wpływała na komfort czytania. Odniosłam wrażenie, że osoba, która tę książkę tłumaczyła nie przeczytała tego drugi raz, nie mówiąc już o jakiejkolwiek korekcie tego tekstu przez kogoś innego (słowa zapisane po ukośniku jeszcze bardziej mnie w tym utwierdziły; odniosłam wrażenie, jakby był to jeszcze brudnopis). Wiem, że za błędy tego typu autor nie odpowiada, jednak nie jestem w stanie dać tej książce wyższej oceny z ich powodu.

Głównym motywem tej książki jest wojna, która rozpoczęła się już w poprzednim tomie. Trwa ona przez całą historię i osobiście uważam, że ponad 1100 stron ciągłej walki to trochę zbyt dużo. Czuję się tym przejedzona, ponieważ dosłownie każdy bohater bez przerwy z kimś walczy lub przygotowuje się i zbiera siły do następnej potyczki. Inaczej by było, gdyby ten motyw był...

Chociaż najsłabsza część to trylogia i tak warta jednak przeczytania. Zakończenie słabiutkie. Druga połowa książki nudnawa i prawdę powiedziawszy spieszyłam się żeby ją skończyć. Ogromna ilość literówek i błędów. Ciekawa bardzo jestem co to za "wysoki mężczyzna" i co "przez resztę dnia trzymał" na str. 547, 553, 557, 559, 561 i 563??? :D Każdy podrozdział na wymienionych stronach zaczynał się od takiego właśnie wstępu. Korektor chyba pomylił zawody. Trzy tomy z niespotykanymi przeze mnie dotąd tak licznymi błędami.

Chociaż najsłabsza część to trylogia i tak warta jednak przeczytania. Zakończenie słabiutkie. Druga połowa książki nudnawa i prawdę powiedziawszy spieszyłam się żeby ją skończyć. Ogromna ilość literówek i błędów. Ciekawa bardzo jestem co to za "wysoki mężczyzna" i co "przez resztę dnia trzymał" na str. 547, 553, 557, 559, 561 i 563??? :D Każdy podrozdział na wymienionych...

Słabiutko. Historia dłuży się i męczy czytelnika, bohaterowie nijacy, bez charyzmy, no i chyba zabrakło dobrego pomysłu na zakończenie. Do tego skandaliczne błędy w druku właściwie w całej książce, wydawca powinien czytelnikom zwrócić pieniądze za zakup tej książki.

Słabiutko. Historia dłuży się i męczy czytelnika, bohaterowie nijacy, bez charyzmy, no i chyba zabrakło dobrego pomysłu na zakończenie. Do tego skandaliczne błędy w druku właściwie w całej książce, wydawca powinien czytelnikom zwrócić pieniądze za zakup tej książki.

Niestety jest to najsłabsza z części, niektóre wątki zostały zakończone w sposób urągający przyzwoitości. Mnogośc zbiegów okoliczności sprawia, że finał historii wydaje się niedopracowany i pisany bez planu. Szkoda zmarnowanego potencjału.

Niestety jest to najsłabsza z części, niektóre wątki zostały zakończone w sposób urągający przyzwoitości. Mnogośc zbiegów okoliczności sprawia, że finał historii wydaje się niedopracowany i pisany bez planu. Szkoda zmarnowanego potencjału.

Super

Super

Nie spodziewałem się niczego specjalnego po tym tomie, po tym, co autor zrobił z tomem drugim i dokładnie to dostałem, czyli nic specjalnego.
Część pierwsza, gdzie prawie całość była prowadzona z perspektywy jednego bohatera była najlepsza i znacznie lepsza od dwóch następnych tomów. Tom trzeci niestety zachowuje wszystkie błędy z części drugiej i je powiela oraz dodaje nowe.
Samo zakończenie jest po prostu słabe, nie wyjaśnia zbyt wiele i nie domyka w zasadzie żadnych wątków.
Z tego co widzę autor wydał kontynuację pod inną nazwą serii, więc być może tam zostaną wszystkie znaki zapytania wyjaśnione, jednak mimo wszystko ta trylogia powinna otrzymać ocenę z racji tego, że przedstawia w jakiś sposób historie zamkniętą i pod tym względem wypada niestety bardzo przeciętnie.

Nie spodziewałem się niczego specjalnego po tym tomie, po tym, co autor zrobił z tomem drugim i dokładnie to dostałem, czyli nic specjalnego.
Część pierwsza, gdzie prawie całość była prowadzona z perspektywy jednego bohatera była najlepsza i znacznie lepsza od dwóch następnych tomów. Tom trzeci niestety zachowuje wszystkie błędy z części drugiej i je powiela oraz dodaje...

Najgorsza część moim skromnym zdaniem. Ale i tak podobała mi się cała trylogia.

Najgorsza część moim skromnym zdaniem. Ale i tak podobała mi się cała trylogia.